Mógł oszczędzać!" "Chcę jechać na wakacje do Stanów. Jeśli narzeczony nie uzbiera, to lecę sama. Mógł oszczędzać!" Nina Brzozowska. canva. Przejdź do galerii. Środa, 15 lutego 2023. "Zawsze marzyłam o związku, w którym będę dzieliła pasję z drugą połówką i wydawało mi się, że Marek właśnie jest taką osobą, ale
Jest lato a jak wiadomo to czas najlepszych festiwali, Open’er już za nami, za chwilę Woodstock, na który próbuje się jakoś teleportować a zaraz potem Coke Live Festiwal, który zapowiada się również ciekawie. Jestem typem człowieka, który ubóstwia koncerty, byłem na wielu, widziałem śmietankę polskiego rapu, całkiem dobre reggae, sporo genialnego punka. Słuchałem na żywo Gienek Loska Band, Farben Lehre, Gurala, 52 Dębiec, Pidżamę Porno a nawet zdarzyło mi się wysłuchać Kamila Bednarka. Klimat jaki tworzy się na koncertach jest niepowtarzalny ale to co serwują nam festiwale to jest jakiś kosmos. Tam grają różne zespoły, często prezentujące całkowicie inne style muzyczne, stąd na takiej imprezie można spotkać masę różnorodnych i pozornie nie mającego nic wspólnego ze sobą ludzi. Integracja jest przednia, wiadomo, trochę alkoholu i człowiek robi się otwarty na ludzi. Poznałem na koncertach kilkoro wariatów, z którymi bawiłem się przednio, do tej pory kontakt jest utrzymany, w tym roku mam nadzieję znowu zdobyć wartościowe znajomości. Płock 2011, teraz trochę wydoroślałem =) Wybaczcie pikselki na twarzach ludzi ale zdjęcie było pełen spontan na upieprzonej Płockiej plaży w trakcie eventu z okazji 25-lecia Farben Lehre, nie znam ich ale gdybym ich miał okazję spotkać ponownie to zmieniłbym ten stan rzeczy na pewno. Ta różnorodność ludzi na festiwalach jest genialna ale żeby nie było tak kolorowo należy też wspomnieć o możliwych minusach, właściwie to jednym. Za przykład posłuży mi Woodstock i koncert Prodigy, moi znajomi, którzy są stałymi bywalcami tego festiwalu od dobrych kilku lat zgodnie stwierdzili, że wtedy przyjechała cała masa naćpanych technomułów, chcących zobaczyć Prodigy. Nie dość, że sam koncert był słaby i robili raczej za support do Łąki Łana to ich 'fani’ nadawali się do przyćpania, wychlania i ew burzenia do pozytywnych ludzi festiwalu, przecież jak można nie mieć koszuli z nadrukiem smoka, czy chuj wie czego. Tak więc pośród tej całej różnorodności można trafić na bandę wieśniaków, którzy zakładając badziewną koszulę do kompletu z białymi bucikami udają wielkich ludzi z miasta a tak naprawdę słoma z butów wystaje bardziej niż rolnikowi po koszeniu siana. Znajdzie się też sporo ludzi rozprutych jak stare szafy grające ale często są oni nieszkodliwi i sobie leżą upierdzieleni w błotku. Widok nie za przyjemny i sporo osób właśnie tak widzi chociażby Woodstock ale to jest myślę skrajność, są oczywiście akcje w błocie, no bo czemu nie? Jednak facet leżący w takim czymś to raczej rzadkość. Jeśli błoto to tylko tak. źródło: źródło: Festiwale to nie tylko dobra muzyka, to genialna atmosfera, sam dojazd może być wielką przygodą, czasem nawet większą niż sam event. Pociąg na Woodstock jest epickim wydarzeniem, mówią że ten kto na festiwal nie pojechał szynami to tak naprawdę nigdy nie był na Woodstocku. Jeśli zastanawiasz się czy warto pojechać na festiwal, odpowiem twierdząco, nie ma na co czekać, jedź, przeżyj przygodę życia. Gdybyś przypadkiem nadal się wahał to obejrzyj poniższe filmy z Woodstocku. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się dotrzeć na Woodstock i spotkam tam Ciebie, napijmy się razem piwa. Do zobaczenia. Przeczytaj również Kto pisze? Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność. Z kim pojechaliśmy do Izraela? W styczniu, w środku tej ponurej, pochmurnej zimy w Polsce, wyjechaliśmy do Izraela aż dwukrotnie. Najpierw na tygodniowe rekolekcje z Tomkiem Nowakiem OP – Wodzem, na taki wyjazd dla osób, które nie były jeszcze w Ziemi Świętej, ale chciały oprócz zwiedzania najważniejszych miejsc też modlić się i mieć czas na skupienie, wysłuchanie O czym jak o czym, ale o Woodstocku mogę opowiadać do znudzenia. We wpisie o Przystanku wyczerpałam chyba większość możliwych argumentów mających na celu przekonanie tych, którzy wciąż mają opory, żeby odwiedzić Kostrzyn nad Odrą, że jest to słuszny krok. Ale co jak już zdecydujecie, że chcecie przyjechać na festiwal? Pierwsze razy są trudne. Nie wiadomo co, jak, o czym pamiętać, co zabrać i że istnieją życiowe lifehacki, także woodstockowe. Do dzieła. Kup bilet na pociąg wcześniej Można to zrobić na stronie przewozów regionalnych. Jeśli wiesz dokładnie kiedy i dokąd planujesz wrócić z festiwalu, warto kupić od razu bilety w dwie strony. Wprawdzie w Kostrzynie przez cały czas działa punkt biletowy, jednak kolejki do niego są ogromne – szkoda twojego czasu. Na dworcu również bądź wcześniej Serio. Dziesięć minut przed odjazdem to trochę życie na krawędzi, chyba że nie zależy ci aż tak na miejscu siedzącym. Chyba że nie zależy ci aż tak na jakimkolwiek miejscu i lubisz jechać kilka(naście) godzin wciśnięty gdzieś między drzwi a pociągową ubikację. Uwaga: jeśli jedziesz na Woodstock samochodem, pamiętaj, że wjazd na teren festiwalu możliwy jest do kilku dni przed jego rozpoczęciem (w tym roku do do północy) Nie bierz za dużo bagażu Popełniłam ten błąd podczas pierwszego Woodstocku. Wielki plecak, bo może to się przyda, tamto też, koszulek więcej, bo co jak się wybrudzę jak świnia. Za kolejnym razem zmądrzałam i mój bagaż ograniczył się do plecaka rozmiarów mniej więcej małego bagażu podręcznego. Właściwie na Woodstock nie potrzebujesz niczego bardziej zaawansowanego technologicznie niż trzy pary gaci, mydło i kawałek śpiwora. Dostęp do kranów jest nieograniczony, a posiadając parę sprawnych rączek na pewno będziesz w stanie przeprać sobie ubłocone skarpetki. Na terenie Przystanku znajduje się ogromny, polowy i bardzo tani Lidl, w którym można kupić wszystko. Dosłownie wszystko. Namiot, leżak i bieliznę na zmianę również. Dlatego też nie jest koniecznym wiezienie ze sobą do Kostrzyna kilogramów pasztetu i chleba. Wszystko kupisz na miejscu, a paragony z zakupów często można wymienić np. na darmową kawę. Uwaga: jeśli wybierasz się na festiwal sporo dni przed rozpoczęciem, musisz wziąć pod uwagę, że udogodnienia takie jak krany, płatne prysznice, strefa gastro czy Lidl będą jeszcze nierozstawione. Przejrzyj wcześniej harmonogram festiwalu Nie zrobiłam tego dokładnie za pierwszym razem, przez co ominęło mnie sporo fajnych wykładów i warsztatów. Woodstock to nie tylko koncerty – tu cały czas coś się dzieje. Wykłady oraz warsztaty na ASP (Akademii Sztuk Przepięknych), poranne zajęcia z jogi, pokazy kuglarzy, konkursy i zawody (chociażby te nieformalne we flanki). Dokładny i oficjalny harmonogram Przystanku możesz znaleźć na stronie festiwalu lub stworzyć go samodzielnie tutaj: kliknij i stwórz harmonogram Być może wspominałam już kiedyś przeczytaną gdzieś historię biednego woodstockowicza, który nie zabrał ze sobą tego pozornie mało znaczącego rekwizytu. Po dwóch dniach w namiocie, w hałasie, w upale i ogólnym zmęczeniu był tak zdesperowany i tak potrzebował minimalnego chociaż komfortu, że użył jako poduszki bochenka chleba. Brzmi śmiesznie, ale naprawdę po kilku dniach bez minimum wygody będziesz zdesperowany. Poduszka nie zajmie dużo miejsca, a oszczędzi twojej szyi bólu. Dwa lata temu wspomniany wcześniej bagaż miałam duży, więc bez problemu przyczepiłam do plecaka karimatę. Ale przyczepienie karimaty do plecaka trzy razy mniejszego od niej samej nie jest już takie proste. W zeszłym roku znalazłyśmy z Zuzą idealne rozwiązanie – zamiast karimat zabrałyśmy ze sobą dwuosobowy dmuchany materac. Jego przewiezienie jest wprawdzie trudniejsze, bo zajmuje więcej miejsca i nie jest tak lekki jak karimata, ale komfort spania jest nieporównywalny. Nie dość, że miękko, nie wieje od podłoża i w ogóle nie trzeba się tak bardzo przejmować nierówną ziemią (a i żaden patyk nie zacznie niespodziewanie gryźć w plecy w środku nocy), to w razie deszczu nie trzeba martwić się pobudką w kałuży. Materac to według mnie zdecydowanie najlepszy lifehack woodstockowy – przynajmniej jak do tej pory. Jeśli wciąż boisz się, że możesz mieć problem z rozsądnym spakowaniem plecaka na Woodstock, drużyna Jurka Owsiaka przychodzi z pomocą. Nie jestem pewna, czy panowie skuszą się na ten krok, jednak myślę, że dziewczyny jak najbardziej powinny. Jak powszechnie wiadomo, Woodstock nazywany jest pieszczotliwie Brudstokiem nie bez powodu. Teren jest wprawdzie w większości trawiasty, jednak sporo na nim miejsc piaszczystych i ziemistych, a co się z tym wiąże – pełno kurzu i pyłu. Wszędzie - przygotuj się, że po powrocie z Woodstocku przez trzy dni będziesz smarkać na czarno. Co do tego wszystkiego mają pomalowane paznokcie? Otóż już po kilku godzinach na festiwalu nawet największemu czyściochowi za paznokciami utworzy się tak zwana żałoba. Uciążliwym jest ciągłe wyciąganie piachu zza paznokci, a malując je na ciemny kolor łatwiej o nim zapomnieć. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, prawda? Szukając w internecie zdjęć woodstockowiczów zawsze prędzej czy później trafisz na ludzi w arbuzowych hełmach, arbuzowych biustonoszach, z arbuzowymi miskami i torebkami. Wniosek wysuwa się tylko jeden: arbuz jest wielofunkcyjnym środkiem zesłanym z nieba. Wierz lub nie, ale naprawdę idealnie sprawdza się jako uzupełnienie woodstockowej diety. Przy upale nawodni, jednocześnie wypełni żołądek na tyle, że żaden głód cię nie pokona. Do kupienia oczywiście w Lidlu. Nie świruj z bezpieczeństwem Wiele razy spotkałam się z pomysłem zamykania namiotu na kłódkę „bo na Woodstocku kradną”. No jasne, że kradną. Tak samo jak w supermarkecie, w autobusie i nad jeziorem; wszędzie trafi się jakiś oszołom. Po co więc dawać potencjalnemu złodziejowi sygnał, że trzymasz w namiocie coś cennego? Tak, kłódka jest sygnałem; po coś ją w końcu masz. Najlepiej mieć wszystkie wartościowe rzeczy cały czas przy sobie - mam na myśli przede wszystkim dokumenty, pieniądze i telefon. Świetnie w tym celu sprawdza się nerka. Co z resztą cennych przedmiotów, które są za duże/zbyt niewygodne, by trzymać jej 24/7 przy sobie? Najlepiej po prostu zostaw je w domu :) Niby oczywiste, ale w ferworze festiwalowych uniesień łatwo zapomnieć o kremie z filtrem i czymś na głowę. Wiem, że brzmi to trochę jakbym była przewrażliwiona, ale… naprawdę. Podczas Woodstocku rzadko się zdarza (przynajmniej mi) siedzieć non stop w miejscu. Przeważnie chodzi się od sceny do ASP, do kranów, do strefy gastro, a większość przestrzeni jest niezacieniona. Nawet nie zauważysz, kiedy słońce spali cię na skwarkę. Zabierz plandekę lub folię budowlaną/malarską Idealna na ochronę namiotu przed deszczem – można położyć pod spód bądź zawinąć na wierzch. Podwieszona na drzewie nad twoim miejscem biwakowym zapewni ochronę przed niechcianymi gośćmi w postaci kleszczy spadającymi z nieba. W toi toiach jest ciemno, szczególnie w nocy. Sprawdzone info. Żulerskim kocykiem nazywany jest koc spełniający funkcje brudne, robocze i izolujące. Świetnie nadaje się do siedzenia w piachu i nie jest go szkoda, gdy wybrudzi się masłem. Polecam każdemu takiego przyjaciela. Zapewne nie tylko ty. Dobrym rozwiązaniem jest bank podróży – ogłaszają się tu ludzie, którzy również szukają kompana. Do Festiwalu jeszcze tydzień, więc do dzieła – im szybciej tym lepiej! Mój mąż jest w Warszawie, kończy się okres bezwizowy, muszę jechać na Ukrainę (Zaporoże), co mam zrobić i z kim się skontaktować? Czy można teraz przekroczyć granicę? Na Woodstocku zadeptają Cie glanami, zachlejesz się na śmierć, wrócisz w ciąży bądź umrzesz od dragów, ewentualnie utopisz się w błocie wśród śmierdzących niedomytków!- Słyszałeś takie pogłoski? Mama, Babcia czy może twoi rozsądni znajomi straszyli Cie takimi opowieściami? Jeśli tak zapraszam na spacer po Woodstocku jaki znam z autopsji, opowie Ci o nim osoba, która nie pije alkoholu i jedzie już 3 raz mimo, ze 30 na karku tuz tuż. Podrzucam Wam 16 powodów, dla których ( ja jadę) warto jechać na Najpiękniejszy Festiwal Świata. Po co jadę na Woodctock po raz 3 ? Żeby poczuć się jak w liberalnym kraju ( nie ma tu miejsca na chory nacjonalizm, rasizm czy piętnowanie z jakiekolwiek powodu) Peace and Love jak hippisowskich czasach jest tu stanę rzeczywistym Żeby pobyć z moimi znajomymi z rożnych części Polski, przede wszystkim Poznania i Śląska, Żeby być offline. To wyjazd na który nie zabieram komputera, a na smartfon spoglądam tylko wtedy, gdy ktoś do mnie dzwoni, zwyczajnie wyłączam internet i staram się cieszyć bycie po za wirtualnym światem. Być może dlatego tak bardzo mnie to cieszy? Żeby chodzić na poranna jogę. Woodstock oferuje dziesiątki darmowych atrakcji, właściwie wszystko oprócz rzeczy na straganach i jedzenia jest za darmo. Warto więc korzystać z szerokiego wachlarza możliwości. i wieczorne Tańce w Namiocie Harre Krishna. No dobra przyznam Wam się do czegoś, to moja ulubiona część wszystkich atrakcji, skoki w rytm coraz szybszych pieśni są dla nas wielką frajdą. Dziwnym trafem całość im szybsza, tym bardziej wydaje mi się, że w brzmieniu przypomina tekst: „Harribo jump jump” co ciszy mnie jeszcze bardziej. Skoki na cześć „Zelkowego bozka” to religia, którą mogę uprawiać całe życie:) Żeby brać udział w artystycznych przedstawieniach w Wiosce Artystyczne By Bawić się w Narnii. Moi znajomi co roku budują swoją Narnię, do której wchodzi się przez starą szafę i za nim zaczną się wielkie koncerty to tu odbywają się najlepsze imprezy! Zresztą, kto by nie chciał wejść przez starą szafę do magicznej Narnii? By spacerować w nieskończoność miedzy namiotami i oglądać stylizacje i konstrukcje innych pozytywnych szaleńców By piknikować przy namiocie z prowiantem kupionym w Lidlu i przywiezionym z domu By czytać o poranku zanim wszyscy wstaną w porannym słońcu przy namiocie By jeść obiady u Harre Kirshna i zjadać od wszystkich Kulki szczęścia (nikt z moich znajomych nie je tego deseru, wiec mogę go pożerać w niezliczonych ilościach jak pokemon!) Żeby łapać kadry, jedną z największych przyjemności jest obserwowanie ludzi i robienie zdjęć tu mogę, bawić się do woli. By układać tettris ( z sterty plecaków, toreb i namiotów w bagażniku), te rzeczy się mnożą, na normalny wyjazd wystarcza podręczny tu nigdy nie wiadomo ile kocy się przyda.. By poznawać otwartych, pozytywnych ludzi, By obnażać się publicznie, czyli chłodzić się w prysznicach na świeżym powietrzu kąpiąc się w stroju kąpielowym. W ostateczności jeśli coś się fajnego trafi pójść na koncert. Chociaż przeważnie dzieje się to przypadkiem, ostatnio podczas spaceru, ze znajomymi usłyszeliśmy, że grają „herbata stygnie zapada zmrok” i co sił w płucach miedzy namiotami skandowaliśmy razem z nimi. Mimo, że nie sprawdziliśmy w tym dniu kto gra, takich zaskoczeń na Woodstocku jest wiele Jak widać, muzyka nie jest najwyższym priorytetem podczas moich wyjazdów na Woodstock. To przede wszystkim ludzie. Niesamowity komfort przebywania w otwartym tolerancyjnym środowisko i wszechobecny chillout. Ps. w tym roku postanowiliśmy i my przebrać się w jakieś stroje. Co sugerujecie? Kogo spotkam na Woodstocku? Większa ilość powodów poniżej, sami znajdziecie jeszcze dziesiątki innych po zanurzeniu się w fotorelacje. This post has already been read 2125 times! Ja na dziewczyny nie mam czasu ani na twoje głupie gadanie też nie – ucinałem te jego niewybredne docinki. Niepotrzebny był mi ani samochód, ani dżinsy z Peweksu. Robiłem to, co najbardziej kochałem, a na uczelnię zawsze mogłem dojechać na rowerze. Przecież to dziewczyna z moich snów, Mirka! Paweł Krupka, materiały WOŚPPrzystanek Woodstock to nie jest impreza dla każdego. Mówi się, że albo trafiasz do Kostrzyna i woodstockowa atmosfera spodoba Ci się na tyle, że będziesz tam regularnie wracał, albo stwierdzasz, że to jedynie "syf, kiła i mogiła". I nie wrócisz tam nigdy więcej. Od siebie dodam jeszcze jedno: po powrocie z Najpiękniejszego Festiwalu Świata już nigdy nie będziesz taki sam. W tym roku Przystanek Woodstock rozpoczął się 14 lipca i potrwa do 16. Są jednak i tacy, którzy przyjeżdżają do Kostrzyna nad Odrą już na początku lipca. Dla atmosfery. Bo Woodstock nie jest zwykłym festiwalem muzycznym. Takim, na który przyjeżdża się na trzy dni i wraca do domu. Woodstock to impreza, która zmienia ludzi. Może wydawać Ci się, że jedziesz tam tylko na chwilę, żeby się pobawić, spotkać z przyjaciółmi, odreagować. A po tych trzech dniach spędzonych w błocie, kurzu i często upale wracasz i jesteś innym człowiekiem. Nie żartuję. Sprawdź też: Woodstock 2016 w deszczu [zdjęcia, wideo]1. Depresja? Chyba tylko pod grzybkiemWyobraź sobie, że rzuca Cię chłopak. Albo dziewczyna. Świat się wali, serce pęka, życie nie ma sensu. W tym momencie masz dwie opcje: zamknąć się w domu, upić z rozpaczy albo... pojechać na Woodstock. Ja rok temu wybrałam to drugie. Wrocław, Warszawa czy Kostrzyn nad Odrą - emocjonalne sinusoidy wszędzie wyglądają tak samo. I tu się zdziwisz, bo bez względu na to, w jakim nastroju jedziesz na Woodstock, ten staje się trzydniowym urlopem od jakichkolwiek problemów. A jedyny dołek, na jaki możesz trafić w Kostrzynie, to błotne bajorko, które powstaje wokół grzybka, niedaleko dużej sceny. Kąpiele błotne szczególnie polecamy paniom. Wiadomo przecież, że maseczki błotne działają Czernichowska, Polska Press Grupa2. Uważaj, bo zwariujeszPrzystanek Woodstock to miejsce, w którym dzieją się dziwne rzeczy. To także miejsce, w którym dzieją się rzeczy najmniej spodziewane. Na przykład idziesz po bułki do woodstockowego Lidla i trafiasz na Jacka Sparrowa. Nie, to nie jest pięciogwiazdkowy hotel na Karaibach. To Kostrzyn nad Odrą i wielkie pole namiotowe. A Sparrow wydaje się nawet przystojniejszy od Johnny'ego Deppa w "Piratach z Karaibów". I wcale nie byłabym zaskoczona, gdyby w tym roku na Woodstock przyjechał Kapelusznik, w końcu za nami premiera "Alicji po drugiej stronie lustra". Zaś Kostrzyn nad Odrą to istna "Kraina Czarów". Po drugiej stronie lustra świat zawsze wygląda inaczej. Bajkowo!Kinga Czernichowska, Polska Press Grupa3. Odważnie? Aż strach się baćNa swój pierwszy w życiu Woodstock pojechałam całkiem sama, objuczona bagażami jak wielbłąd z północnej Afryki (namiot, plecak, karimata, laptop, lustrzanka w lewej ręce, w prawej natomiast bilet w jedną stronę, do Kostrzyna). Znajomi twierdzili, że zwariowałam (ale ustaliliśmy już w punkcie powyżej, że to nie jest impreza dla ludzi ceniących sobie normalność). Gdy tak objuczona kierowałam się w stronę pola namiotowego, przechodnie wołali za mną: "Siłaczka", więc czułam się niczym bohaterka Żeromskiego albo Brienne z "Gry o Tron". Byli i tacy, którzy po drodze oferowali pomocną dłoń. Bezinteresownie. I to jest właśnie piękne na Przystanku Woodstock. Tam nikt nie odwraca się do Ciebie plecami. Weszło nam w krew myślenie, że każdy obcy człowiek to zagrożenie, że obcym ufać nie wolno. Na Woodstocku przekonasz się, że to nieprawda. Tam każdy obcy może stać się Twoim przyjacielem albo chociaż dobrym kumplem. Tam obcy ludzie podchodzą do Ciebie po "free hugs" i "free kisses". Idiotyzm - powiedzą ci, którzy nigdy na Woodstocku nie byli. Raj - odpowiedzą stali bywalcy Przystanku. Igor Kohutnicki/mat. prasowe WOŚP4. Woodstock? Nie mów, że tam się umieraIle razy słyszeliście w mediach o ofiarach śmiertelnych na Przystanku Woodstock? Pewnie co najmniej kilka. Tyle, że takie stwierdzenie to manipulacja. Na Woodstock przyjeżdżasz na własną odpowiedzialność. To od Ciebie zależy, ile wypijesz i czy sięgniesz po coś mocniejszego niż alkohol. A "anioły" z Pokojowego Patrolu robią, co mogą, by zapewnić innym bezpieczeństwo. W szpitalu polowym znajduje się sprzęt najlepszej klasy, RTG i pełna opieka medyczna Na miejscu są lekarze i ratownicy. Woodstockowicze także dbają o siebie nawzajem. Widzisz kogoś, kto przesadził z piciem i leży na trawie w pełnym słońcu? Zaraz ktoś do niego podejdzie, przesunie w cień. "Nie będziesz leżał na słońcu, bo dostaniesz udaru" - powie i poczęstuje wodą. Igor Kochutnicki/mat. pras. WOŚP5. Narkotyki? Są na każdym festiwaluI tylko od Ciebie zależy, czy będziesz tak głupi, żeby je brać. W ubiegłym roku udało mi się porozmawiać z woodstockowymi lekarzami. Wspominali o przypadkach zatrucia się alkoholem, ale nie o przedawkowaniu narkotyków. Według psychologów jednym z najczęstszych powodów sięgania po "dragi" jest poczucie braku akceptacji. Podczas tego festiwalu nie masz powodu, by tak się czuć. Na Woodstocku mówimy: "Stop narkotykom! Stop dopalaczom!" Przystanek może być istną Krainą Czarów, gdzie spotykasz ludzi zakręconych na punkcie dobrej muzyki, pozytywnie nastawionych do świata. Jednak najpierw trzeba odczarować stereotypowe myślenie o tej imprezie. Może wtedy byłoby na niej mniej osób z tabliczkami z napisem: "Mamo, żyję!". 6. Kolejki jak z PRL-uNic tak nie uczy cierpliwości, jak stanie w kolejce do woodostockowego prysznica, toi toia (zwłaszcza, kiedy naprawdę już musisz), po kawę albo do punktu ładowania telefonów. Czy ma to swoje plusy? Ma i to całkiem sporo. Po woodstockowych przeżyciach poranne kolejki do rejestracji w przychodni w Twoim mieście przestaną wyprowadzać Cię z równowagi. 7. Bezsenność gwarantowanaPrzystanek Woodstock to trzy bezsenne noce. I nie chodzi o to, że nagle zaczynasz chorować na bezsenność, ale o to, że po prostu szkoda czasu na sen. Nawet wtedy, kiedy już słaniasz się na nogach ze zmęczenia. Bo po trzech dniach takiej imprezy masz prawo czuć się zmęczonym. Ale sen przestaje mieć jakikolwiek sens, kiedy tak bardzo chce się żyć. Także wtedy, gdy leżysz w namiocie, a na scenie gra akurat Shaggy. Nie ma nic piękniejszego niż wrażenie, że Shaggy śpiewa Ci na dobranoc. W tym roku ukołyszą Was m. in. Apocalyptica, Tarja Turunen i Rawicz/mat. pras. WOŚP8. Uzależnisz się...I to wcale nie od marihuany ani czy piwa. Od kawy. Bez piwa na Woostocku możesz przeżyć. Ale nie przetrwasz bez kawy. Choćby dlatego, że koncerty kończą się nieraz o godz. 3. nad ranem. A już na przykład o 4. Twoi sąsiedzi wpadają na pomysł, by przygotować się do kolejnego dnia imprezy i słuchają na przenośnym radiu dubstepu. Jeżeli od czegokolwiek uzależniłam się na Woodstocku, to właśnie od kawy. No ale coś za ZbankrutujeszNa Woodstock można przyjechać bez pieniędzy. Tak, też sądziłam, że to niemożliwe. W końcu coś trzeba jeść, pić i za coś trzeba wrócić do domu. Ale gdy stałam w kolejce po bilety na powrotny pociąg, poznałam chłopaka, który do Kostrzyna przyjechał "stopem". Kompletnie bez pieniędzy. Zabrał ze sobą jedynie tabliczkę: "Zbieram na miecz świetlny i chcę zostać Jedi". Kasę na powrót dostał od jakichś spotkanych przypadkowo Niemców, którzy przyjechali zobaczyć, jak "smakuje" Kostrzyn nad Odrą. Zostało mu jeszcze na piwo i płyty. Czy tym samym zachęcam do tego, by stać się lekkoduchem, żerującym na uprzejmości innych? Absolutnie nie. Chodzi jednak o coś innego - Przystanek Woodstock to miejsce, które być może przekona Cię do tego, że pieniądze nie są najważniejsze. Przed Woodstockiem możesz być "korpoludkiem", marzącym o podwyżce i wakacjach w pięciogwiazdkowym hotelu w Meksyku. Po festiwalu będziesz po prostu cieszył się tym, co masz. Artur Rawicz/ mat. pras. WOŚP10. I zostaniesz hipisemKiedy w ubiegłym roku po raz pierwszy przyjechałam na Woodstock, miałam wrażenie, że znalazłam się w kompletnie innym świecie. Wydawało mi się, że stałam się jedną z bohaterek musicalu "Hair". Pamiętacie słynny film Miloša Formana? Nic dziwnego, że po powrocie do swojego "normalnego" świata zaczęłam tęsknić za tamtą atmosferą i beztroskim podejściem do życia. Uznałam wtedy, że trzy dni to stanowczo za mało. Przeglądając rozmaite relacje z Woodstocku natrafiłam na ekipę Statku Miłości: Mariusza, stałego woodstockowego bywalca i Zuzę, jego dziewczynę. W tym roku razem z nimi i dwójką innych znajomych organizujemy Woodstock na kółkach. A raczej przenosimy Kostrzyn nad Odrą do zabytkowego, zaaranżowanego w hipisowskim stylu "ogórka" - Volkswagena T2 z 1975 roku. Tym razem Woodstock zamiast trzech dni trwać będzie dla nas trzy tygodnie. Już nie mogę się ofertyMateriały promocyjne partnera
A Karolina bała się jechać sama tak daleko. Niby miała już jedenaście lat, ale nie lubiła tracić mnie z zasięgu wzroku; odkąd zmarła moja żona, miała tylko mnie. Rozumiałem to i starałem się dawać jej jak najwięcej mojej opieki i uwagi. Z drugiej strony nie chciałem trzymać jej w złotej klatce czy pod kloszem.

Wrzesień + grudzień CO?! Nie, nigdy, przenigdy, w życiu, ohyda, nieeeePewnie już się domyśliłaś, ze znam te osobę 😅 Świetna zdrapka 💞 Odpowiedz1 Kto z października? Odpowiedz1 ListopadKurde chyba nie znam nikogo z listopada Odpowiedz1 @Nostalgicznadusza na trawie na szczęście, ale i tak uderzałam głową w ziemię jak trzeba było się szybko zerwać 😑 Odpowiedz1 pokaż więcej odpowiedzi (9) Luty Świetny quiz! Odpowiedz1 @.Alleksa. Dziękuję! Ciekawe czy się sprawdzi! 😄 Odpowiedz Super luty moja przyjaciółka od zerówki😄 Odpowiedz1

Jak przekonać mamę , że nie chce jechać na wycieczkę szkolną . ? 2012-01-12 20:54:10 Ja chce jechać na wycieczkę !? czy coś z tego bd ?! 2010-05-23 18:13:04 Załóż nowy klub
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński niemiecki Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. ich habe niemanden Ich kann mit niemandem ich weiß nicht, mit wem ich habe kein Date Nie, nie mam z kim tego użyć. Nie mam z kim porozmawiać. Zrozum, nie mam z kim o tym porozmawiać. Nie mam z kim porozmawiać. Nie mam z kim porozmawiać o moich problemach. Ale nie mam z kim rozmawiać. Ale nie mam z kim świętować. Przepraszam, ale dosłownie nie mam z kim pogadać. Ale nie mam z kim porozmawiać. Zresztą sama nie mam z kim pójść. Ale nie mam z kim się bawić. Ale nie mam z kim porozmawiać. Nie zapraszam cię na bal, bo nie mam z kim iść. Ich bitte dich nicht, mit mir zum Abschlussball zu gehen, weil keine andere da ist. Ja tylko nie mam z kim porozmawiać. Teraz cały dzień jestem zabiegana i nie mam z kim pogadać. Jetzt bin ich immer unterwegs und habe niemandem zum Reden. Szkoda, że nie mam z kim zatańczyć. Wiesz, że ja ciągle nie mam z kim iść na prywatkę do Marka. Weißt du, ich hab' noch niemanden, mit dem ich zu Marks Party gehen kann. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 72. Pasujących: 72. Czas odpowiedzi: 141 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
W tym roku nie za bardzo bede miał chyba z kim gdzies polecieć, także zastanawiam sie co zrobić w tej sytuacji. Znajomi coś tam obiecują ale jak zwykle moze skonczyc sie tylko na gadaniu. Jako 25 letni singiel ciekawy swiata, mysle co by tu wykombinowac. Może szukać kogoś nieznajomego i poznawać
Organizacja Przystanku Woodstock 2016 - pociągi na Woods 2016. od kilku dni szukam w necie, byłem na stacji pkp w Kce, Zorach, Rybniku jak i w Pszczynie ale oczywiście pani/pan nic nie wie itd
Z kim będę mogła usiąść na wycieczce? W przyszłym tygodniu mam z klasą jechać na wycieczkę do Wrocławia.Mamy zaplanowane ciekawe atrakcje,będziemy też mieli warsztaty to będzie taki dość kreatywny dzień.Ale jest jeden problemNie będę miała z kim usiąść w autobusie,w sensie koleżanki się dobrały i żadna nie chce ze mną siedzieć,ale boję się,że będę musiała y0Ddxo.
  • wu66b6rnaq.pages.dev/86
  • wu66b6rnaq.pages.dev/54
  • wu66b6rnaq.pages.dev/73
  • wu66b6rnaq.pages.dev/54
  • wu66b6rnaq.pages.dev/30
  • wu66b6rnaq.pages.dev/98
  • wu66b6rnaq.pages.dev/57
  • wu66b6rnaq.pages.dev/97
  • nie mam z kim jechać na woodstock